W ostatnim numerze „Życia Żyrardowa” ukazał się tekst podpisany przez radnych PiS zatytułowany „Czy szczytna idea budowy pomnika Józefa Piłsudskiego musi dzielić?”, w którym autorzy tłumaczą się ze swojej decyzji braku poparcia dla tej inicjatywy. Nie można oprzeć się wrażeniu, że radni PiS, partii która szczególnie dba o politykę historyczną, próbują uciszyć swoje wyrzuty sumienia. Bo przecież odrodzenie myśli piłsudczykowskiej widoczne było w polityce obozu niepodległościowego m.in. rządu Jana Olszewskiego i prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Czy rzeczywiście wierzą w to, że ta próba tłumaczenia a zwłaszcza dobrane w niej argumenty, są w stanie przesłonić fakt niezrozumiałej niechęci dla tej inicjatywy i identycznego zachowania jak totalna opozycja z PO i Nowoczesnej? Że taka decyzja, zwłaszcza w stosunku do uchwały, która w sposób godny upamiętnia 100. rocznicę odzyskania Niepodległości, po prostu nie przystoi „dobrej zmianie” i w ogóle prawicy? Jako były poseł PiS jestem mocno zdziwiony i zawiedziony taką postawą. Myślę, że nie ja jeden.
Trudno, ze względu na ustanowiony przez Sejm Rok Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz 150. rocznicę jego urodzin, polemizować z uzasadnieniem takiej decyzji. Ale przede wszystkim dlatego, że przedstawione argumenty są po prostu kuriozalne. Bo cóż można odpowiedzieć na to, czy pomnik Marszałka musi nieodzownie powstać w 2018 roku? Aż wstyd przypominać, że właśnie rok 2018 jest to rok, w którym dokładnie 100 lat temu odzyskaliśmy Niepodległość a nie proponowany rok 2020, w którym również 100 lat temu podczas Bitwy Warszawskiej, jej broniliśmy!
Ale nie ten argument jest najważniejszy. Prawdziwym powodem braku poparcia był sprzeciw wobec dzielenia Polaków. Ów podział, który powstał w wyniku zaproponowanego finansowania budowy pomnika z budżetu miasta, wg radnych PiS był nie do zaakceptowania. Na apel i wniosek radnych PiS, by święto Niepodległości łączyło wszystkich a nie dzieliło, podjęto decyzję o powołaniu społecznego komitetu w celu zbierania funduszy na jego budowę. Niestety, ale to i tak nie przekonało przeciwników pomnika. Próba przerzucenia winy na innych w postaci argumentacji, iż taki komitet powinien powstać wcześniej w obliczu tego, że sami radni PiS mogli go powołać a jednak tego nie zrobili, jest po prostu żałosna.
W związku z powyższym pytanie skierowane do inicjatorów budowy pomnika – czy im zależy na jego budowie? – staje się pytaniem retorycznym. Zarówno pieniądze z budżetu miasta, jak i możliwość dobrowolnych datków, gwarantuje jego powstanie. I to dokładnie w 100. rocznicę odzyskania Niepodległości. Czy tkwi w tym jakaś wyrachowana kalkulacja w stylu „Patrzcie – to my jesteśmy PiS!”? Nie, ponieważ PiS nie ma wyłączności na patriotyzm. A sądząc po tym jaki radni PiS dali w tej sprawie POPiS, to ktoś musiał pamiętać o tym, by godnie upamiętnić Marszałka i Niepodległą. Puentą niech będą słowa jednego z inicjatorów, który na wywód o tym, że rząd PiS dużo robi dla przywracania pamięci naszym bohaterom, odpowiedział: „Rząd tak, ale nie wy!”. Taki jest obecnie, niestety, żyrardowski PiS…
Dariusz Kaczanowski – Poseł PiS VI kadencji
fot. okładka "Gazeta Polska"
Skomentuj