BYĆ JAK KAROL AUGUST DITTRICH
W dobie ciężkich czasów, zmartwiony sytuacją miasta, postanowiłem napisać kilka słów ku pokrzepieniu serc, uśmiechom czytelniczych pasjonatów żyrardowskiej prasy, jak i zwyczajowego zwrócenia uwagi na sprawy dla mnie – jako mieszkańca Żyrardowa – ważne!
Dawno, dawno temu był sobie taki Karol, który zafundował nam „tę Naszą Czerwoną, Żyrardowską Cegłę”. Zakochałem się w niej od początku świadomego postrzegania otoczenia, jako młodzieniec uczący się w szkole podstawowej nr 3 przy pl. Jana Pawła II (dawnym Wolności). Chodząc ulicą Waryńskiego docierałem do największego blokowiska w Żyrardowie – osiedla Wschód. Ten kontrast jest chyba każdemu znany, a wrażliwca widok ten potrafi wprowadzić w zakłopotanie. Tak tylko zastanawiając się, teraz – w czasach, kiedy miasto przestało być takie, jakie zostawił nam Karol, tzn. przemysłowym imperium światowej sławy (nawet za „komuny” odnoszące czysto kapitalistyczne sukcesy) – nasuwa się pytanie: czy to nie przekleństwo „jakieś” ten Dittrich nam zafundował? Dlaczego? Trzeba na to spojrzeć z innej perspektywy: przemysłowiec ten – jak przystało na miano nie wielkiego budowniczego, nie zbawcy czy świętego tylko najzwyklejszego biznesmena, krwiopijcy burżuazyjnej epoki – buduje wokół fabryki miasto, w którym są domy, szpital, ochronka, basen, zalew, szkoły, stacja, straż, policja, wojsko, dom kultury, kręgielnia, kościoły, przedszkola... Teraz dobra te niszczeją, fabryki już nie ma, więc i pracy też. Za to są „dobre pomysły” i „światowej sławy propaganda sukcesu” szkoda tylko, że wyłącznie w mieście. A Dittrich, co? Nie wydawał „murowanych klimatów”, za to potrafił nasz Żyrardów – w znaczeniu jego produkty, żyrardowski len – promować na wystawach międzynarodowych, często bywał w Paryżu. Ja też mam pomysł: już dawno czekam, kiedy urząd miasta zacznie rozdawać kolorowe okulary. Proponuję różowe. Ostatnio głośno mówi się o ważnych wydarzeniach w pięknej Resursie – ktoś słyszał? – władza się bawi. Ale to nic zdrożnego. Czy możecie sobie wyobrazić, jak wyglądała 100 lat temu zabawa w tym budynku? Dziś odnowiony, jak przystało na czasy prosperity, choć kosztowało to krocie – ale Karol przecież też wydał fortunę – Resursa stoi pusta! Przepraszam, nie całkiem. Karol Dittrich wiedział, po co powstała. To proste – powstała by on i jemu bliscy bogaci przyjaciele mieli gdzie pograć w billard, karty, spotkać się na małe te ta tet, no i oczywiście obejrzeć specjalnie dla nich przygotowane przedstawienia nie tylko teatralne (sala kameralna; 80 miejsc, dziś ciut więcej). Tak naprawdę w 2013 roku nic się nie zmieniło... Znaczy się zmieniło. Karol bawił się za swoje...
Na Resursie nie można zarabiać, ale imprezować nikt nie zabroni. Był ktoś z Was w Resursie? Nie martwcie się! Nasz przemysłowiec zadbał także o zwykłych mieszkańców. Do tego było inne miejsce, które nazywało się Ludowiec – to dzisiejsze Centrum Kultury (dawny MDK). To miejsce, które powinno tętnić życiem artystycznym. Oczywiście wielu pewnie powie – przecież tętni. Koncerty, przedstawienia i setki festiwali, tak widzą to prezydenci (miejsc mamy na 350 osób). To ja powiem Wam, że wolę „maluśki młodek”, gdzie garstka osób robi większą robotę z małymi dziećmi, niż Centrum Propagandy – o przepraszam Kultury – zatrudniające ponad 60 osób z budżetem, o ...j dużym!
Kiedy Karol miał problemy, zawiązał spółkę z drugim Karolem, że Hielle w rozumieniu historycznym i ruszyło miasto na światowe rynki (czasami warto współpracować drogie Panie i Panowie!!!). Teraz w dobie bankrutującego ukochanego Żyrardowa, czy ktoś się zastanawia co teraz będzie? Przecież gazety opłacane piszą... Murowane murują... Telewizja Żyrardowska nadaje... Świat wirtualny forumuje... Nikt nie pyta... A rada uchwala... Tak, proszę Państwa, będziemy musieli za to odpokutować. Straszę? Nie... Tak sobie piszę! Jak to się odbędzie? Po prostu: będziemy płacić coraz wyższe podatki, koszty utrzymania naszych mieszkań wzrosną, jedzenie, śmieci i takie tam też... Ale to nie jest najgorsze. Nasze ulice, domy, służba zdrowia, szkolnictwo no i kultura ucierpią najbardziej. Zadłużenie spłacać będziemy wiele lat, nie rok, nie dwa... ale bite... o jo joj, przy dużym zaciśnięciu pasa. Inwestycje?... To chyba sami już wiecie. A tak na koniec, sobie myślę..., że ten Karol August Ditriich nigdy by nie wpadł na to, że będziemy tworzyć destynację turystyczną dzięki jego fabryce, która już nie istnieje. Czy ktoś wie co to jest?
Wcześniej był taki pomysł, aby stworzyć miasteczko filmowe. Ja oczywiście, jak już się pewnie zorientowaliście, sceptyk pełną gębą – usłyszałem, że przez takich ludzi jak ja, to się nie uda! No i nie udało się!!! Przepraszam...
Z wyrazami szacunku
Artur Krajewski
twórca Interdyscyplinarnego Festiwalu Sztuk M{i}aSTO/a Gwiazd w Żyrardowie
Fot. Daniel Jeliński {wsparcie Katarzyna Szymbert, wsparcie techniczne Marta Bartosiak}
Skomentuj