Miasto Żyrardów ma od ostatniego wtorku budżet. Uchwalono go stosunkiem głosów 11:10. Ta jedenastka to 9 radnych Platformy plus Grzegorz Ratajczyk, który jest radnym ze Stowarzyszenia „Wspólnota Żyrardowa” kierowanego przez Mieczysława Gabrylewicza plus Jacek Czubak, który jest radnym ze stowarzyszenia „Żyrardów tak po prostu” kierowanego przez Jarosława Komżę.
Na ostatniej sesji Jacek Czubak, którego głos dał przewagę zwolennikom prezydenta Wilka tłumaczył, że wybiera „mniejsze zło” popierając ten zły (jak sam mówił Jacek Czubak) budżet.
Skojarzenie miałem z Jaruzelskim, który też kiedyś wybrał „mniejsze zło” wprowadzając stan wojenny. To porównanie jest oczywiście przesadzone, mój problem polega na tym, że generalnie cenię to co robi Jacek Czubak, bo jego Feniks to sporo dobrej roboty na rzecz miasta z ostatnim filmem włącznie. Tylko, że moim zdaniem Jacek Czubak podjął błędną decyzję. Wsparcie prezydenta Wilka poprzez poparcie tak fatalnego budżetu, którego w pierwotnej formie nawet nie poparła Regionalna Izba Obrachunkowa, to udzielenie kredytu Platformie Obywatelskiej w Żyrardowie. Siedem lat rządów tej formacji i prezydenta Andrzeja Wilka, który został przez PO wystawiony w wyborach, to zły czas dla miasta. Tak też twierdził i Jacek Czubak gdy był w opozycji. Budżet Żyrardowa na rok 2014 jest mocno oszczędnościowy, bo opozycyjni radni wymusili to na prezydencie Wilku, nie pozwalając mu zadłużyć Żyrardowa na kolejne 9,5 mln złotych poprzez następne obligacje. W tym budżecie nie ma prawie wcale pieniędzy na inwestycje, nie będą robione prawie żadne ulice, prezydent nie potrafi ściągnąć do miasta inwestorów, którzy by dali miejsca pracy, za to doskonale idzie wpuszczanie w środek miasta kolejnych marketów zabijających rodzimy handel. Markety są oczywiście potrzebne, ale jako uzupełnienie oferty, a nie jako hegemon niszczący drobną przedsiębiorczość. Mieszkańcy Żyrardowa już dawno przestali szukać pracy w mieście, masowo dojeżdżają do Warszawy. Żyrardów zamiast rozkwitać podupada. Budżet na rok 2014 jest bardzo ubogi. Wystarczy powiedzieć, że z podatku od środków komunikacyjnych mamy ok. 400 tys. zł, a niewielki Jaktorów ma ok. 10 mln zł rocznie. To przepaść.
Dlaczego Jacek Czubak podjął taką decyzję nie wiadomo. To młody sympatyczny człowiek, który ma żyłkę samorządowca, tylko że chyba popełnił falstart. Plotki są różne, mówi się, że może obejmie Resursę, może muzeum lniarstwa, które ponoć ma być budowane? Nie wiadomo. Na pewno podjął ważną decyzję, ważną dla niego i ważną dla przyszłości miasta. Uratował skórę prezydentowi Wilkowi, dał mu czas na spokojne przygotowanie do jesiennych wyborów, być może ta decyzja będzie niosła skutki polityczne i na wybory. W sumie współczuję Jackowi, bo musiał zrobić coś, o czym będzie myślał długie lata.
No bo nagle i niespodziewanie mamy swego rodzaju koalicję PO ze stowarzyszeniami Grzegorza Ratajczyka i Jacka Czubaka, czyli tak naprawdę… Mieczysława Gabrylewicza i Jarosława Komży.
Czy to państwu czegoś nie przypomina? Przecież w poprzednich wyborach, to właśnie w drugiej turze rywal Andrzeja Wilka czyli Dariusz Kaczanowski nie otrzymał poparcia od teoretycznie swoich „politycznych przyjaciół”. Dzięki temu właśnie Andrzej Wilk ponownie został prezydentem.
A co będzie teraz? Okaże się, ale bomba poszła już w górę. Teraz prezydent wzmocnił się, bo ma budżet dzięki Jackowi Czubakowi, PO ma zaś prawdziwy problem czy wspierać tego słabego prezydenta (o tym że Żyrardów jest kiepsko rządzony przyznają nawet zwolennicy obecnej władzy) i go ponownie wystawić w wyborach? Przecież mają w swoich zasobach lepszych kandydatów jak Beata Rusinowska, Grzegorz Obłękowski, Marek Balcer czy Marian Czyżewski. Problem mają także zwolennicy wspomnianych stowarzyszeń, bo nagle okazuje się, że wspierając swoich liderów wspierają… Andrzeja Wilka i PO. A to nie jest mile widziane pewnie przez członków Solidarności, czy wolontariuszy stowarzyszeń.
To jednak Dariusz Kaczanowski miał rację organizując referendum w sprawie odwołania Andrzeja Wilka. Teraz prezydentem byłby już kto inny, nie wiadomo kto, ale na pewno nie Andrzej Wilk. Byłby lepszy budżet, byłyby kontakty na zewnątrz, byłaby w mieście atmosfera rozwoju. I przypomnijmy sobie kto przed referendum występował przeciwko niemu? Czyż to nie te same nazwiska?
A może po prostu Żyrardowem od 20 lat rządzi zupełnie inna koalicja niż się wydaje mieszkańcom? Może chodzi tylko o to, by przy kolejnym obrocie nie spaść z tej karuzeli władzy? Dzisiaj miasto, jutro starostwo, pojutrze spółka, a popojutrze znowu miasto?
I ja to nawet rozumiem, jest to polityka, są ludzie którzy lubią rządzić, a niektórzy nawet potrafią. Martwi mnie tylko jedno, to miasto NAPRAWDĘ jest biedne, NAPRAWDĘ się nie rozwija i NAPRAWDĘ nie stwarza warunków na przyszłość dla młodych ludzi. I to są fakty. Smutne fakty.
Czy znowu ma się w Żyrardowie wszystko tak bardzo zmienić, że… nic się nie zmieni?
Jerzy Jankowski