Czy żyrardowski PiS poprze referendum,
czy będzie broniło prezydenta Wilka z PO?
To bardzo ciekawe zagadnienie. Mamy w kraju kilka referendów, szykuje się też referendum w Warszawie. Elbląg pokazał, że jest możliwe pokonanie PO nawet w jej bastionie. Rządy Tuska i PO w całym kraju pokazują, że pewna formuła się wyczerpuje. Wszyscy już widzą, że pijarem i wizualizacjami nie da się skutecznie przykryć nieudolnych rządów Tuska – w całym kraju, czy Wilka – w Żyrardowie.
Ale jedna sprawa, to kto przegra, a zupełnie inna kto wygra. W skali kraju mamy do czynienia z rosnąca rolą PiS, natomiast PiS w Żyrardowie znacznie osłabł po odejściu bądź wyrzuceniu ludzi związanych z byłym posłem Prawa i Sprawiedliwości dr Dariuszem Kaczanowskim. Przypomnijmy, że PiS-owi w Żyrardowie z 9 radnych został… 1.
PiS w Żyrardowie stracił Przewodniczącego Rady Powiatu, cały klub radnych w Radzie Powiatu, a z 6 radnych miejskich został im tylko 1 radny i to zdaje się nie na długo. Odeszli praktycznie wszyscy liderzy z żyrardowskiego PiS. Dariusz Kaczanowski skupiał silne środowisko opozycyjne, a wraz z wyjściem tej grupy z PiS-u ten praktycznie przestał istnieć (zostało kilkanaście osób). Przypomnijmy, bo na pewno nie wszyscy to wiedzą, że Dariusz Kaczanowski jako poseł, w dniu rejestracji list do sejmu dowiedział się dopiero, że… nie ma go na liście do kolejnych wyborów. Został z tej listy wypchnięty (i nie powiedziano mu o tym) ponieważ wiadomo było, że wejdzie, a potrzebne było miejsce dla tzw. „spadochroniarza”. Takie potraktowanie spowodowało, że Dariusz Kaczanowski wystąpił z PiS-u i teraz jest kojarzony z Solidarną Polską, chociaż do niej nie należy.
Pytanie co teraz zrobi PiS w Żyrardowie? Wyjścia są dwa. Może poprzeć referendum i przyczynić się do odwołania Andrzeja Wilka i jego ekipy albo nie poprzeć referendum i w ten sposób przyczynić się do wzmocnienia pozycji prezydenta Wilka z PO. Nie ma wyjść pośrednich, nie robienie niczego też czasem jest robieniem czegoś.
Ma teraz szef PiS-u w Żyrardowie Krzysztof Maciejczyk „zagwozdkę”. Czy będzie w stanie chłodno spojrzeć na to co teraz i tu się dzieje, czy będzie żył przeszłością i nie będzie w stanie przejść nad tą przeszłością do porządku dziennego? Do wyboru ma poparcie pomysłu referendum dawnego kolegi partyjnego, z którym się drogi nieco rozeszły, czy bierne – ale jednak poparcie – rządzącego prezydenta z PO. To drugie musiałoby się odbyć zdecydowanie wbrew tendencjom ogólnokrajowym, gdzie PiS, gdzie tylko może, osłabia PO.
Prawda, że ciekawe?
Jerzy Jankowski
Skomentuj