Po wydłużonej przerwie zimowej, spowodowanej warunkami atmosferycznymi oraz stanem boisk, wreszcie doczekaliśmy się wznowienia rozgrywek IV ligi piłki nożnej w Żyrardowie. Wicelider południowej grupy mazowieckiej ligi KS Żyrardowianka zagrała zaległy mecz 16 kolejki przed własną publicznością z zajmującą siódmą w tabeli Spartę Jazgarzew. Ze względu na miejsce zajmowane w tabeli Żyrardowianka była uznawana za faworytów spotkania.
Żyrardowianka wyszła na pierwszą połowę w składzie: Stawiarski, Cios, Rogalski, Wójcicki, Boniowski, Drożdżal, Jakubiak P., Baranowski, Majek, Jędrzejewski i Sieński. Natomiast przyjezdni w pierwszej połowie pokazali się w składzie: Ryczko, Fąfara, Kopczynski, Dąbrowski, Francuz, Rudnicki, Gałązka, Orłowski, Rawski, Cackowski i Kania.
Mecz nie rozpoczął się dobrze dla żyrardowskiej drużyny. Już w 9 minucie spotkania po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale Orłowskiego piłkę z siatki musiał wyciągać Stawiarski. Niecałe 3 minuty później mogło być już 2:0, ale na wysokości zadania stanął bramkarz naszej drużyny i po strzale piłkę lecącą w okienko sparował na rzut rożny. W 20 minucie spotkania doszło do wyrównania, do piłki w polu karnym doszedł Sieński i strzelając w dolny róg bramki nie dał szans bramkarzowi gości. W 26 minucie przyjezdni mieli szanse na podwyższenie rezultatu po błędzie bramkarza gospodarzy, jednak po zbyt słabym strzale i obronie Stawiarskiego oraz późniejszym niecelnym strzale piłkarza Sparty piłka poleciała ponad poprzeczką.
W 31 minucie pierwszej połowy Żyrardowianka wyszła na prowadzenie. Gola na 2:1 po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z najbliższej odległości strzelił Jędrzejewski. Pod koniec pierwszej połowy można było zauważyć niewielką przewagę piłkarzy z Jazgarzewa, jednak do końca jej wynik już nie uległ zmianie.
Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando gospodarzy. W 51 minucie mogło być 3:1, ale Żyrardowianka nie wykorzystała nieporozumienia bramkarza Sparty z obrońcą. W 67 minucie również gospodarze byli blisko zdobycia gola, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. W 73 minucie spotkania przyjezdni byli blisko wyrównania, ale strzał z okolicy 11 metrów poleciał ponad bramką. Ostatnie 5 minut spotkania to przewaga tak jak w pierwszej połowie piłkarzy Sparty. Sędzia również doliczył 4 minuty dodatkowego czasu. Z każdą minutą przyjezdni coraz bardziej nacierali na bramkę Stawiarskiego. W ostatniej minucie doszło do dwóch dość kontrowersyjnych sytuacji, gdyż najpierw sędzia nie podyktował rzutu wolnego po groźnie wyglądającym faulu piłkarza Sparty, a następnie podyktował rzut wolny gościom. Rzut wolny został szybko wykonany, a do dośrodkowania doszedł będący jak się wydawało na pozycji spalonej Kacprzak i doprowadził do wyrównania. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Żyrardowscy kibice z niezadowoleniem wychodzili ze stadionu na ul. Piastowskiej, mówiąc, że gol wyrównujący na 2:2 był niesprawiedliwie uznany. Po przebiegu spotkania czuje się wielki niedosyt. Żyrardowianka nadal pozostała po tej kolejce wiceliderem lig. Samodzielnie już fotel lidera zajmuje mająca 2 punkty przewagi Pilica Białobrzegi, która do przerwy przegrywała 0:1 z trzecią w tabeli Victorią Sulejówek, by ostatecznie wygrać to spotkanie 5:1. Mszczonowianka po remisie 2:2 zajmuje 5 miejsce w tabeli.
A już w sobotę o godz. 16 piłkarze Żyrardowianki będą mieli okazję do zrewanżowania się przed własną publicznością w meczu z Polonią Iłża.
Paweł Łęcki
Skomentuj