Mężczyzna idealny: nad wyraz opiekuńczy, niepospolicie przystojny i nieprzyzwoicie bogaty. Zresztą bogactwo Christiana Greya to nie jedyna nieprzyzwoitość, z którą przyjdzie nam się zetknąć, jeśli zechcemy śledzić przygody Any Steele podczas lektury „50 twarzy Greya”. Mężczyzna idealny, gdyby nie jedna mroczna tajemnica, którą główna bohaterka będzie stopniowo odkrywać, poznając fascynujący świat zabaw dla dużych dziewczynek i niegrzecznych chłopców.
Całość historii to klasyczne amerykańskie love story – nie trzeba być Sherlockiem, by przewidzieć kolejne epizody. Jedyna różnica polega na tym, że przesłodkie – „waniliowe” – sceny przeplatane są lateksowymi, pełnymi najrozmaitszych „zabawek” i nieustannych orgazmów opisami. Jakkolwiek te ostatnie E. L. James ujmuje w bardzo kobiecy sposób, nie ma tu więc wulgarności, ani obsceniczności, to jednak nieustannie podwyższona wilgotność, przyspieszone tętno i papierowe „ochy” i „achy” dwojga bohaterów stają się koniec końców nudne, a ich niezwykłe uniesienia powszednieją nawet czytelnikowi z najbujniejszą wyobraźnią.
Jeśli już przy wyobraźni jesteśmy… Relacja, która istnieje między panną Steel i panem Greyem, jest cudownym pretekstem do zapuszczenia się w meandry ludzkiej psychiki – nie ma bowiem nic bardziej skomplikowanego niż czynniki warunkujące i kształtujące naturalne ludzkie popędy. Tymczasem po intrygującym początku, gdzie osoba Greya wydaje się być naprawdę dobrze skonstruowana, otrzymujemy szereg płytkich postaci – łącznie z główną bohaterką, której psychika ogranicza się do obecności „wewnętrznej bogini” to siedzącej w pozycji lotosu, to wywijającej salta i zgryźliwej podświadomości – okularnicy.
Dzięki tym wszystkim aspektom, powieść o świetnym tytule „50 twarzy Greya” („50 shades of Grey” – genialna, nieprzetłumaczalna i bardzo obiecująca gra słów), staje się w rezultacie „Pamiętnikiem księżniczki” dla dorosłych, ewentualnie dla znudzonych par może być to poradnik „Jak urozmaicić swoje pożycie seksualne na 50 sposobów”.
E.L. James: „Pięćdziesiąt twarzy Greya”
Katarzyna Szymbert
Skomentuj