Można powiedzieć, że to nie nasza sprawa. Można powiedzieć, że nie należy się mieszać w sprawy innych narodów. Można powiedzieć – co to nas obchodzi?
Ale można spojrzeć inaczej, można po prostu przejąć się tym, co dzieje się z tysiącami prześladowanych i bitych zwykłych ludzi. Ukraina to nasz sąsiad. Historia stosunków polsko-ukraińskich jest bardzo trudna, wystarczy wspomnieć o rzezi na Wołyniu i wymordowaniu przez Ukraińców ponad 100 tys. Polaków. Ale mamy rok 2013 i obok nas naród gnębiony przez własne władze. Władze, które chcą podporządkować kraj Rosji. I dlatego trzeba wesprzeć walczących o wolność Ukraińców. Kiedyś w 1980 roku i potem w stanie wojennym ludzie z całego świata wspierali nas Polaków darami, pieniędzmi, materiałami poligraficznymi, a czasem i dobrym słowem. Jesteśmy to winni innym narodom. Dlatego prosimy o wsparcie w jakikolwiek sposób tych, którzy przechodzą teraz trudne chwile.
Można to zrobić wysyłając mejle i listy z protestem do ambasady Ukrainy w Polsce, można zamieszczać komentarze w internecie, można wspierać datkami organizacje obywatelskie na Ukrainie, można propagować w internecie informacje i filmy jak wygląda sytuacja na Ukrainie.
Każdy wie już pewnie o co chodzi z Ukraińskimi protestami. Ukraińska milicja brutalnie rozpędziła w sobotę i w niedzielę w Kijowie uczestników demonstracji poparcia na rzecz integracji Ukrainy z Unią Europejską. Pobito setki osób, jest wielu rannych. Rozbite wargi, popodbijane oczy, liczne urazy głowy. Tak wygląda bilans przeprowadzonej przez ukraińską milicję likwidacji protestów na Majdanie czyli Placu Niepodległości w Kijowie.
Polskie MSZ przestrzegło władze ukraińskie przed stosowaniem rozwiązań siłowych, bo mogą mieć nieodwracalne konsekwencje. Ukraińska opozycja żąda dymisji i ukarania ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. Słynny bokser, ale i polityk opozycji, Witalij Kliczko podkreślił, że teraz Ukraińcy nie mogą być obojętni, a muszą reagować ponieważ Ukraina staje się państwem policyjnym. Zapowiedział też blokadę parlamentu. Przywódca nacjonalistów Ołeh Tiahnybok dodał, że sytuację na Ukrainie trudno obecnie porównać do jakiegokolwiek państwa europejskiego, raczej już do „republiki bananowej”.
J.Jankowski
Skomentuj