Czasem wydaje się człowiekowi, że głupiej już nie można, że kolejny szczyt, a raczej dno zostało osiągnięte. Aż tu nagle słyszymy spod spodu, spod tego dna nieśmiałe... puk... puk. Tak, tak, pod dnem też jest życie, też są tam ludzie, którzy nic innego nie robią tylko kombinują jak by tu wymyślić coś niezbyt mądrego. I oczywiście „sukces” goni „sukces”.
Dla mnie takim „ożywczym” faktem był bohater artykułu w jednym z żyrardowskich tygodników pt. „Wierni wstańcie z kolan – apeluje żyrardowianin”. Bohater tekstu domaga się od Kościoła, diecezji i całego Episkopatu, by... zniósł nakaz klęczenia w trakcie mszy i nabożeństw. Nazywa to „zakażcie patologicznych praktyk religijnych”. Gdy to czytałem nie wierzyłem oczom, to właśnie było dla mnie takie pukanie spod podłogi. Karol Kuligowski z Żyrardowa - bo to on jest autorem tego pomysłu – tłumaczy swój postulat względami zdrowotnymi. Klękanie na kamiennych posadzkach jego zdaniem stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia, dla stawów, łękotki i ogólnie schorzeń kolan. Jest oczywiste, że uklęknięcie w kościele często jest pewną niewygodą, zwłaszcza dla osób starszych czy chorych. Jasne też jest, że przy niektórych schorzeniach klękanie jest niewskazane. Ale przecież każdy człowiek ma prawo do stania w momentach przyklęknięcia i jasne jest, że nikt mu z tego powodu złego słowa nie powie, bo każdy rozumie, że nie wszyscy są w stanie uklęknąć. Robienie z tego afery jest moim zdaniem kolejnym przykładem atakowania kościoła w ramach potężnej wojny ideologicznej, która teraz toczy się w Polsce. Kościół jest atakowany przez pewne środowiska polityczne i media. Chodzi o to, by wykazać wstecznictwo, zacofanie i degrengoladę Kościoła, a skutkiem tego wyciągnąć ludzi z kościołów. Wojna ta jest prowadzona na wszelakich płaszczyznach, a takie pomysły jak wspomniany powyżej doskonale pasują do tego nurtu. Być może Karol Kuligowski nie robi tego świadomie, być może rzeczywiście jego motywacja jest inna, ale skutek jest taki, że podpowiada kolejny pomysł ludziom agresywnym w stosunku do Kościoła: precz z klękaniem w kościołach!
Europa laicyzuje się w tempie strasznym, a ostatnia ostoja tradycji i zdrowego rozsądku, czyli Kościół, mówi pewnym pomysłom – NIE! I to „nie” boli wrogów Kościoła i boli ich, że polskie kościoły są ciągle pełne.
A dlaczego klęczymy w kościele. To proste, jest to pewna postawa symboliczna, człowiek oddaje cześć Bogu, pokazuje Jego wielkość i swoją małość. Pokora, uwielbienie, adoracja, pokuta, modlitwa... Mówi to Panu coś Panie Kuligowski?
Jerzy Jankowski
Skomentuj